Mówią, że dobrej baletnicy nikt w niczym nie przeszkodzi, a złej nic nie pomoże.
NIC BARDZIEJ MYLNEGO.
Bowiem, ci, którzy mówiąc osądzają, bardzo często się mylą.

Kiedy robisz coś z pasją nie przeszkadza ci zmęczenie, nieprzespana noc czy złośliwe uwagi zazdrośników.
Tak jest z dziećmi, dopóki dorośli nie zepsują ich zapału oraz entuzjazmu do robienia zamków z piasku, rysowania po ścianach czy zabawy zabawkami, skakania przez kałużę, dzieci robią wszystko z pasją, nie licząc nawet na rezultaty. Te przychodzą same w formie bałaganu, brudnego ubrania lub medali ze szkoły.
Dzieci nie zastanawiają się nawet, czy są w tym dobre, bo to nieistotne. Liczy się zabawa. I z czasem stają się coraz lepsze, czy to w bałaganieniu, czy w rysowaniu po ścianach (czyt. graffiti).
Czasem trzeba jak ta baletnica przeskoczyć własną niechęć, zrobić piruet na głowie własnych obaw i wpaść w ramiona już nie męskiej baletnicy (baleciarza/baletnika?), ale swojej pasji, osobistej mocy tworzenia. Nawet jeśli służy nam ona do wbijania gwoździ do trumny czy gotowania wody na herbatę.
Niektórym ta moc służy do pisania głupot, ale póki cenzura internetu nie zabrania, trzeba korzystać z tego dobrodziejstwa.
GraWo